trzeba mu uczciwie przyznać, że filmów wojennych to on robić nie potrafi. Szczerze mówiąc to nie bardzo wiem co ten film miał udowodnić; że murzyni też ginęli w II WŚ, że Niemcy byli okrutni, ale zdarzały się uczciwie jednostki, a może, że wiara czyni cuda. Nie wiem. do tego wszystkiego ta dziwna niekonsekwencja, raz widzimy urywane kończyny, by zaraz mieć scenę niczym z "Brządaca" Chaplina(czyli wielki Murzyn plus mały Włoch). Może trzeba było trochę to skrócić, byłoby zjadliwsze.